niedziela, 31 sierpnia 2014

Anogia i "strzały znikąd"



Pierwsze dwa dnia na Krecie spędziliśmy w górskim miasteczku Anogia. Niemal wszystkie znaki na okolicznych, krętych drogach noszą ślady po kulach. Jak się okazało Anogia to stolica rejonu słynącego z uprawy marihuany. Strzelanie do znaków drogowych to "sport" miejscowych członków kartelu.

Ostatniej nocy w tamtejszym hotelu żona siedziała do późnej nocy przy komputerze. Mówi że słyszała nieopodal kanonadę z broni palnej.

czwartek, 28 sierpnia 2014

Raki u Yannisa w Malii (Kreta)



Trzy bezpłatne kolejki wyśmienitej, domowej, schłodzonej raki do zamówionego piwa.  Finał taki, że na następny wieczór umawiamy się na odbiór 1,5 l rzeczonego trunku  za 15 Euro (cena „legalnej” w sklepie: 10 Euro za 0,5l).  Przy odbiorze kolejna kolejka i kosztowanie wina domowego wyrobu.

Takie rzeczy tylko w Grecji i tylko dla tych którzy wiedzą że zasiada się w lokalu dla miejscowych a nie dla turystów ;-)